GamerLand

Na półce pojawiło się Gran Turismo 5, więc trzeba się było również zaopatrzyć w sprzęt, który pozwoli czerpać jeszcze większa frajdę z tej gry.
Tak więc domowy budżet uszczuplił się dokładnie o 479 zł (kupiona w Saturnie). Jeszcze kilkanaście dni temu można było spokojnie DFGT kupić w Proline za 385 zł, ale nagle zrobił się bum i kierownice wymiotło zewsząd...ale po kilku godzinach spędzonych z nią wcale nie dziwię się dlaczego. Jest mnóstwo opinie na temat tej kierownicy, ale pozwolę sobie na zamieszczenie swojej.




Po przybyciu do domu niezwłocznie zabrałem się za rozpakowanie...
Najpierw niewielkie pudełeczko, w którym znajduje się zasilacz...następnie kierownica, po pierwszym dotyku widać, że jest to sprzęt wykonany solidnie. Jest obszyta mięciutką, delikatną skórą na prawdę bardzo przyjemną w dotyku. Mnóstwo programowalnych przycisków, ale szybko można się połapać co jest od czego. Przy zabawie Driving Force GT gracz nie będzie musiał sięgać po pada od konsoli, gdyż wszystkie znane stamtąd przyciski znajdują się bezpośrednio na kółku. Jest jednak pewien element, który od razu rzuca się w oczy, jest to czerwone kółko, służy ono  m.in. do zmiany balansu hamulców, kontroli trakcji...nie trzeba grzebać w opcjach przed wyścigiem, czy też zatrzymywać gry by zmienić te parametry, za pomocą tego kółeczka bezboleśnie możemy to zrobić na żywym organizmie podczas jazdy.






Jedyna rzecz, która mi się nie spodobała...to łopatki zmiany biegów, łapiąc za kierownicę próbuję ich użyć, ale palce nic nie znajdują, więc zdziwiony zaglądam za kółko i...no są, ale to takie niewielkie przyciski, jak dla mnie zdecydowanie za małe i dość ciężko chodzą, mam nadzieję, że podczas eksploatacji nieco się wyrobią. Obok kierownicy znajduje się również gałka sekwencyjnej skrzyni biegów, która działała poprawnie i bez problemów.

No, ale najważniejsza rzeczą tego zestawu....a może lepiej użyć słowa funkcją . która wprawia w zachwyt użytkowników DFGT, jest Force Feedback...na prawdę czuć te konie pod maską szczególnie próbując okiełznać jakiegoś potwora WRC na szutrze. Mojemu 4 letniemu synowi musiałem zmniejszyć siłę FF do minimum, gdyż nie mógł utrzymać kółka w rękach ...z całą pewnością takich doznań nie da nam pad, a każda złotówka wydana na tę kierownicę zostaje odżałowana w ciągu pierwszych 5 sekund rajdu/wyścigu. Dodam jeszcze tylko, że kierownic obraca się o 900 stopni.

A teraz coś o pedałach, jak dla mnie mogły by stawiać troszkę większy opór, ale to tak na odczepnego, bo w sumie nie ma za bardzo do czego się przyczepić, przy tym elemencie ...a i delikatnie mi odjeżdżały na panelach, ale pewnie wystarczy położyć niewielki dywanik i odjeżdżać przestaną, bo od spodu jest zamontowany taki składany "grzebyczek", który ma za zadanie zapobiegać odjeżdżaniu. No ale że sam tego nie zrobiłem świadczy tylko o tym, że jest to mało istotne i nie ma wielkiego wpływu na samą grę.






To chyba tyle...ja zakupu nie żałuję i kierownicę poleciłbym każdemu z czystym sumieniem. Fakt, że do pełnej frajdy brakuje nieco pedału sprzęgła i skrzyni biegów z przełożeniami, ale cena G27 (około 1000 zł) raczej skutecznie wybija mi z głowy te elementy